Yo, Mr. White!

Białe jeansy długi czas były dość ciężkim orzechem do zgryzienia w kwestii mody codziennej. Sytuacja wyglądała podobnie jak w przypadku białych butów, które jeszcze kilka lat temu nosiły łatkę "białych kozaczków" (nawet jeśli wcale nie były kozakami), dlatego zanim ludzie przekonali się do ich ponownego noszenia, musiało minąć trochę czasu. Nie wiem, czy Wasze odczucia są podobne, ale ja długi czas nie umiałam odnaleźć się w białych jeansach. Niby było ok, ale i tak sięgałam po tradycyjne niebieskie. Może była to kwestia tego, że nie znalazłam odpowiedniego modelu, w którym czułabym się dobrze albo po prostu kierowało mną zwykłe, ludzkie uprzedzenie. Dziś już wiem, że wystarczy pamietać, iż białe jeansy to taki ciuch, który najlepiej wygląda w towarzystwie casualowych, luźnych koszul, t-shirtów, oversize'owych swetrów, a wraz z kiczowatymi topami z nadrukami, świecidełkami, cekinami i innymi ozdóbkami mogą tworzyć tandetną całość, a tego na pewno byśmy nie chciały. Jeśli szukacie pomysłów na noszenie białych jeansów na co dzień, to nie znajdziecie lepszej inspiracji od blogerki Sincerely Jules. Ona opanowała stylowe noszenie białych spodni do perfekcji! :)

---

White jeans were a hard nut to crack in everyday fashion. Similarly to white boots, a lot of water passed under the bridge since people decided to wear them again. I don’t know if you have similar experiences – I just couldn’t see myself in white jeans for a long time. Well, they looked ok but I still preferred blue ones. Maybe it was all about wrong cut rather than prejudice... Today I know that white jeans goes hand in hand with casual loose-fitting shirts, T-shirts, oversized sweaters, avoid cliché tops with inscriptions, sequins, trinkets not to look trashy and cheap. If you’re looking for inspiration, Sincerely Jules is second to none. She mastered white trousers fashion! :)

Jeszcze na koniec kilka słów o mieście, w którym robione były zdjęcia z dzisiejszego wpisu. Czy to Paryż? Nie, ale blisko! To Tarnowskie Góry, które nazywane są właśnie "Paryżem Śląska". Miasto jest niewielkie, jednak zawsze twierdziłam, że ma w sobie coś urokliwego, dlatego odkąd ukończyłam LO, wpadam tu co jakiś czas, najczęśćiej na rajd po ciucholandach, no i przy okazji na zdjęcia w klimatycznych uliczkach.

And a few words about the town where the pictures were taken. Paris? Not really, but quite close! Tarnowskie Góry, called the Paris of Silesia, a small town full of charm. Since I graduated high school I try to visit it regularly to hunt for treasures in secondhand shops and take pictures in climatic streets.

Marks and Spencer coat | LEE jeans | Converse sneakers | Marks and Spencer hat | Tous sunglasses & ring & necklace