Nie wiem jak Wy, ale ja wychodzę z założenia, że
sen to rzecz święta. Każda minuta leżenia jest dla mnie rano na wagę
złota. Na rzecz dłuższego spania rezygnuję z "super" fryzury, śniadania i
oczywiście odbija się to też na moim stroju. Znajomi z uczelni kojarzą
mnie chyba tylko z połączenia rurek z koszulami albo wielkimi swetrami,
które jako pierwsze nawijają się pod rękę podczas gorączkowego
przeszukiwania szafy:) Dzisiejszy strój powstał właśnie w takich samych
okolicznościach, z tym, że rano na włosach jawił się mizerny warkocz,
który dopiero po powrocie przemienił się w nieco bardziej schludną
fryzurę.
Second-hand faux fur | Motel shirt | Stradivarius pants | bag bought in Tunisia | Mango ankle boots
Comments are closed. Sorry. Please visit my other posts.
Check Recommended posts or newest on Homepage.